W kolejnym Klubie Dobrej Książki mowa będzie o „Czerwonym parasolu”, „Burzy”, Alosza Awdiejew opowie kawały, Jarosław Palicki wytłumaczy na czym polegała rewolucja międzypaździernikowa. Zapraszam:

Stary dom, tajemnica sprzed lat i mgła, w której trudno oddzielić prawdę od przywidzenia. To nie jest thriller ani kryminał. To coś znacznie mocniejszego. To siła znakomitej literatury.
Mogłoby się wydawać, że chodzi o zwykłą sąsiedzką przysługę. Frank musi zawieźć żonę do szpitala. Prosi więc właściciela pobliskiego domu, aby ten przez kilka godzin zaopiekował się jego dziećmi. Minna i Andreas zostają pod opieką Johannesa, a państwo Lehmanowie odjeżdżają. I na zawsze znikają bez śladu.Wiele lat później, po śmierci Johannesa, jego wychowanek ponownie zjawia się na wyspie. Wraz z trzaskiem starego zamka we frontowych drzwiach Andreas powraca do wydarzeń, o których pamiętają już tylko nieliczni mieszkańcy. Także ci od lat obserwujący wszystko z okien posiadłości tajemniczych Kaufmannów, niegdysiejszych właścicieli wyspy, których wielu podejrzewa o kolaborację z nazistami…Poszukiwanie tożsamości, niejasna przeszłość i milczenie, które najsilniej łączy ludzi mających coś do ukrycia. Niepokojąca atmosfera, precyzyjnie budowane napięcie, konsekwentnie dawkowane emocje, a wszystko w pełnym niedomówień świecie mieszkańców małej wysypy u wybrzeża Norwegii.
Przekrój życia ludzkiego w kawał(k)ach.
Gdzie kryje się dowcip? Na kartach książki. I to nie jeden. Kilkaset. Nasz człowiek z Rosji Alosza Awdiejew zbiera kawały od 40 lat. Mógł w tym czasie wiele osiągnąć, np. zostać prezydentem Rosji, szefem FIFA, a może nawet rektorem UJ, a poświęcił się żartom (czasami jeszcze koncertuje). Nie zmarnujmy jego ciężkiej pracy. Pośmiejmy się trochę.
– Napijesz się wódki? – pyta Rosjanin przyjaciela.
– Nie, bo za tydzień mam ważne spotkanie.
„Wszystko to żarty, ale dopiero opowiedziane przez Aloszę przestają trącić złośliwością, a zaczynają być przejawem współodczuwania i zainteresowania drugim człowiekiem.”
Andrzej Poniedzielski
Z mroków stalinizmu wyłania się nowy porządek.
Ale nie o tym jest ta książka.
Jest o zwykłych ludziach sprzed sześciu dekad. O Polakach, którzy pragnęli odrobiny normalności po latach terroru. O wyglądaniu zza „żelaznej kurtyny”.
Jest też o pieniądzach i korupcji, pracy i bezrobociu, chuligaństwie i prostytucji, wyborach miss i świadomym macierzyństwie, otwarciu na świat i marzeniach o własnym samochodzie.
O młodzieży wieku atomowego, tęsknocie za Zachodem i roli Kościoła. O namiastce wolności, która wtedy wydawała się czymś tak wielkim, że można się nią było zachłysnąć.
Najnowsza książka Jerzego Kochanowskiego opowiada o tym, co nam dał Październik ’56. I co potem na długie lata odebrała nam Polska Ludowa.
Posłuchaj audycji: