Koszykarze Stelmetu wygrali w PLK z MKSem Dąbrowa Górnicza. Goście stawiali się mistrzom przez 20 minut, potem Stelmet w końcu zaczął grać na serio i spokojnie zwyciężył. Wynik to 83-70.
I połowa meczu to grający niechlujnie Stelmet, tylko na początku II kwarty przypominajacy drużynę, która ograła we wtorek Nanterre.
Trener Urlep wypuścił w I piątce Hernandeza, żeby ten zgrywał się z zespołem przed ważnym meczem w Nymburku, ale Hiszpan nie błyszczał. Po niespełna 3 minutach na jedynce pojawił się Florence, który wraca po chorobie i było widać, że jeszcze potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie.
Mistrz Polski przez całą I kwartę przegrywał, a po 10 minutach było 15-21 na niekorzyść zespołu Andreja Urlepa.
Początek II kwarty i w końcu mamy bardziej zaangażowany Stelmet. Na boisko wchodzi po raz pierwszy Koszarek, gra zaczyna się na poważnie. W 17 minucie po dobrej obronie, świetnych akcjach Matczaka, Kelatiego i Murića mistrz kraju prowadzi już 33-27 i wydaje się, że kontroluje mecz. Ale za chwilę zielonogórzanie znów folgują sobie, notują głupie straty(w tej kwarcie 5) i goście odrabiają straty. Końcówka wyrównana, a po 20 minutach jest 38-38.
W 3 kwarcie przez pierwsze 3 minuty nic się na parkiecie nie zmieniło – na tablicy był remis 45-45. Potem Stelmet powoli zaczął wykorzystywać dłuższy skład i MKS, który miał zdecydowanie słabszą ławkę zaczął tracić dystans. Po 30 minutach Stelmet prowadził 68-55, a kwartę trójką zakończył inteligentnie grający Kelati.
4 kwarta to wejście smoka Markovića. Na dzień dobry trafia 2 razy Stelmet ucieka coraz bardziej, a po trafieniu Geceviciusa odskakuje od gości na 20 punktów. Jest 32 minuta i wynik brzmi 75-55. Do końca mistrz Polski już bez problemu utrzymał przewagę, a wygrał 83-70.
Posłuchaj podsumowania meczu w wykonaniu Jacka Białogłowego, który relacjonował ten mecz na antenie RZG: