Z prezydentem Polski rozmawia Janusz Życzkowski
(Visited 1 301 times, 1 visits today)
Z-ca redaktora naczelnego,
Radia Zachód S.A. ds.
Radia Zielona Góra,
red. publicystki i internetu
fb.com/janusz.zyczkowski
Z prezydentem Polski rozmawia Janusz Życzkowski
PROGRAM NAPRAWY Rzeczypospolitej
Wybory zostały wygrane przez Prawych i Sprawiedliwych Polaków w porywającym stylu. Ten wynik niepomiernie cieszy Polaków dobrze życzących swej umiłowanej Ojczyźnie, a zapewne smuci tych, którzy z podkładania nogi polskiemu patriotyzmowi uczynili swój życiowy biznes. Radość – radością, ale nastał czas jeszcze szybszego i skuteczniejszego niż dotąd DZIAŁANIA. Otóż należy niezwłocznie wprowadzić i stanowczo wdrożyć program SANACJI Rzeczypospolitej. Oto on:
1) nowa KONSTYTUCJA jeszcze bardziej podkreślająca związek współczesnej Rzeczypospolitej z Jej chrześcijańskim fundamentem,
2) uzdrowienie wymiaru SPRAWIEDLIWOŚCI, a zwłaszcza sądów, by podołały one wyzwaniom XXI wieku, a odżegnały się raz na zawsze od anachronicznego paradygmatu społeczeństwa kastowego,
3) dokończenie LUSTRACJI i jej rozszerzenie, ze szczególnym uwzględnieniem obszarów związanych z kształtowaniem świadomości narodowej (edukacja, nauka, kultura, media publiczne etc.),
4) wnikliwa WERYFIKACJA kadr we wszystkich instytucjach, które korzystają z publicznego grosza,
5) sprawiedliwe, bezwzględne i surowe ROZLICZENIE tych, którzy czynem lub słowem godzili w: polski patriotyzm i tradycje narodowe, bezpieczeństwo i prestiż Państwa i Jego Przedstawicieli, wartości konstytucyjne, takie jak prawda, sprawiedliwość, dobro, piękno, przyrodzona godność człowieka,
6) uznanie zachowań godzących w fundamenty aksjologiczne zawarte w p. 5. – nie tylko za antypolską działalność rozrabiacką, ale także za ZBRODNIĘ przeciw Narodowi niepodlegającą przedawnieniu,
7) wprowadzenie dobrej ZMIANY nie tylko na ul. Wiejskiej i w siedzibie Pana Prezydenta, ale także na każdej piędzi polskiej ziemi,
8) powołanie SZTAFET PATRIOTYCZNYCH – ochotniczej inicjatywy tych Polaków, którym dobro Ojczyzny dumnej, suwerennej i szanowanej leży na sercu. Sztafety powinny łączyć pokolenia Polaków w krzewieniu pięknego wzoru patriotyzmu oraz w niezłomnej ochronie narodowych imponderabiliów.
Uczcijmy godnie stulecie restytucji wolnej Rzeczypospolitej! Powołajmy SZTAFETY PATRIOTYCZNE!
O potrzebie oddolnej inicjatywy obywatelskiej
„Polaku! Nie pytaj, co Polska może zrobić dla Ciebie; zapytaj raczej swe serce, co Ty możesz ofiarować Polsce!”
W nowej, tak korzystnej dla Polski i Polaków sytuacji politycznej warto rozważyć powołanie Sztafet Patriotycznych – ochotniczej inicjatywy tych obywateli, którym dobro Ojczyzny dumnej, suwerennej i szanowanej leży na sercu. Sztafety powinny łączyć pokolenia Polaków w krzewieniu pięknego wzoru patriotyzmu oraz w niezłomnej ochronie narodowych imponderabiliów. Sztafety – to sojusz pokoleń, arka przymierza między tradycją a nowymi wyzwaniami, to współpraca i narodowa solidarność, to energia, dynamika, żarliwość. Liczba mnoga, widoczna w tchnącej energią nazwie, ma zaś podkreślać, że członkowie Sztafet powinni się prześcigać w dobrych uczynkach na rzecz Ojczyzny i Narodu, w gorliwości patriotycznej, w zapale przekazywania Rodakom wartości, na których opiera się tożsamość kulturowa Polski i narodowa Polaków.
Do zadań tej organizacji Polaków dobrej woli, szlachetnych serc i obywatelskiego czynu, oprócz kształtowania narodowego charakteru, integrowania środowiska patriotycznego, promowania polskości, powinno należeć także bronienie Ojczyzny przed:
– turkuciami podjadkami polskości, a w szczególności szujami i oszczercami kalającymi dobre Imię Polski i Polaków (zob. np. pisanie donosów na Państwo Polskie do Brukseli i innych ośrodków zagranicznych, bezczelne brednie o „polskich obozach śmierci” i rzekomej odpowiedzialności Narodu Polskiego za Holokaust),
– antypolskimi gałganami, a zwłaszcza zuchwałymi i bezczelnymi hejterami profanującymi wartości i symbole ważne dla naszego Narodu (zob. np. gorszące wtykanie flagi Rzeczypospolitej w psie odchody, zademonstrowane publicznie przez jednego z tzw. celebrytów medialnych),
– zawalidrogami podkładającymi nogi patriotycznym inicjatywom obywatelskim oraz maruderami gaszącymi patriotyczny zapał i osłabiającymi morale Polaków (zob. np. awanturnictwo antypaństwowe na ulicach polskich miast, zakłócanie hymnu narodowego, buczenie na najwyższego przedstawiciela Suwerena itd.).
Warto też pomyśleć o stworzeniu listy hańby narodowej, zawierającej wypowiedzi i czyny godzące w Ojczyznę, Naród, Imponderabilia narodowe. Albo nawet o publikacji „Czarnej księgi antypolonizmu”. Ku przestrodze, by zło nie wróciło w swej upiornej, antypolskiej postaci nazisty, komunisty, folksdojcza, kolaboranta, konfidenta, szmalcownika…
NUMEREK, DYM I ŁZY…
Dla niemieckich zbrodniarzy człowiek był tylko numerkiem. A na koniec dymem unoszącym się z krematoryjnego komina.
Moja babcia straciła swego brata, synka i męża – jedynego żywiciela rodziny. Brat i mąż – bohaterowie powstania i kampanii wrześniowej – zginęli z okrzykiem „Jeszcze Polska nie zginęła”, malutki synek odszedł w milczeniu. Babcia zaś została wdową z dwojgiem dzieci i trzecim oczekującym na swój pierwszy krzyk. Krzyk, którego tatuś nie zdążył już usłyszeć. Dwóch małych synków pytało zaś o tatę, z główkami przyklejonymi do szyby okna, w które ich ukochany ojczulek już nigdy nie zapukał. Niestety – oblicze taty musieli oni zachować już tylko w pamięci, a zwłaszcza w snach. Bo w wyobraźni osieroconych dzieci – ich kochany tatko wciąż był i żył. Pozdrawiał swych synków, machając im radośnie; po czym wręczał tak oczekiwane i pyszne szneki ze swej piekarni. Dzieci od tych słodkości wolały jednak uścisk swego tatusia. Ale gdy tylko wyciągały rączki, tatuś rozpływał się, znikał, przekształcał w łzę na oku wybudzonego ze snu synka.
Takie to dzieciństwo i takie życie rodzinne zgotowali Niemcy moim Bliskim. A mimo to Babcia nie nosiła w sercu nienawiści do tej nacji. Zamiast nienawiści – był tylko żal z powodu utraty najbliższych Jej sercu Osób. I łzy spływające po policzkach, gdy tamte wspomnienia wracały….
A teraz słyszę, że to Polacy powinni innym płacić za wojnę, za cierpienia, za majątki. A sami – nie mają żadnych praw do zadośćuczynienia. Czy to sprawiedliwe?